W Warszawie jest gorzej niż w Aleppo? Politycy o słowach Lewandowskiego
Adam Bielan słowa Janusza Lewandowskiego nazwał „oburzającymi” . – Widać wyraźnie, że im większe opozycja ma kłopoty z frekwencją na marszach, tym bardziej radykalne hasła głosi przed i w trakcie tych marszy. Wczoraj przecież opozycja wzywała do wypowiadania posłuszeństwa władzom, co było kuriozalne. Z drugiej strony, gdy jest kłopot z frekwencją w Parlamencie Europejskim, bo to jest enta dyskusja i ona nikogo już poza Polakami nie interesuje. Mamy doniesienia mediów, które mówią, że koledzy PO zwłaszcza z Europy Zachodniej mają już dość tych wszystkich debat na temat Polski – uważa polityk Prawa i Sprawiedliwości. – Politycy z polskiej opozycji starają się przebić w jakiś sposób do mediów, wygłaszając tego rodzaju oburzające słowa – ocenił.
Paweł Rabiej z.Nowoczesnej przyznał z kolei, że nie jest oburzonymi tymi słowami i podkreślił, że debata o Polsce w Parlamencie Europejskim jest potrzebna. – Jestem oburzony czymś innym, tym, jak rozmawia się o tym w Polsce, tym, że rzecznik rządu nazwał lidera Nowoczesnej Ryszarda Petru „zdrajcą”, dlatego że pojawiła się kłamliwa informacja, że on do tej debaty nawoływał. To są słowa niedopuszczalne w dyskursie publicznym, słowa, na które naprawdę trudno się zgodzić – przekonywał. Później wrócił do słów Lewandowskiego. – Mówimy o dwóch rzeczach, które dzieją się równolegle i są na agendzie Parlamentu Europejskiego. Oczywiście, to nie są rzeczy, które należy porównywać, natomiast też nie jest tak, że w Polsce wszystko jest w porządku i pod kontrolą. Jest dużo zastrzeżeń, które zgłaszamy jako opozycja i myślę, że to powinien być temat debaty w PE – zaznaczył.
PE o Polsce i słowa Lewandowskiego
W środę 14 grudnia w Parlamencie Europejskim odbyła się czwarta z kolei debata o praworządności w Polsce od czasu objęcia rządów przez Prawo i Sprawiedliwość.
W trakcie briefingu prasowego Janusz Lewandowski podkreślił, że będzie współpracował z liberałami oraz socjalistami, aby izba osiągnęła mocne stanowisko w sprawie Polski. – 14 grudnia niespecjalnie poprawia sytuację, dlatego, że dzisiaj PE jest w gorączce wyborczej, patrzy na Aleppo, powinien patrzyć na ulice Warszawy. Liczymy w przyszłości na znacznie lepszą współpracę pod tym względem z socjalistami i liberałami. Odbudujemy to, bo każde narzędzie nadużywane stępia się i przestaje być tak użyteczne – mówił europoseł PO.